Należę do ludzi, którzy w trakcie podróży patrzą za okno. Nie ważne czy to samochód, autobus , pociąg czy samolot zawsze bardziej interesuje mnie widok tego, co się dzieje na zewnątrz niż w środku pojazdu. Gdy w drodze nie czytam akurat książki oglądam co się dzieje na świecie.
Historia o wozu paszowym
Jako że jestem osobą ze wsi i od zawsze interesowałem się rolą to nie dziwi, że podczas ostatniej podróży pociągiem byłem zafascynowany tym, jak zazielenił się świat po zimie. Podczas pobytu w mieście nie zauważyłem jak wzrosły zboża i trawa. Byłem pod ogromnym wrażeniem jak spektakularnie rozpoczęła się wiosna. Po drodze mijaliśmy bardzo duże gospodarstwo rolne. Może i jestem fanatykiem maszyn rolniczych, ale urządzenia które tam widziałem zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Najbardziej zachwyciły mnie pewne szczególne maszyny. Znajdujące się w tamtejszym parku maszyn paszowozy jednoślimakowe wyglądały na szczególnie wydajne. Odpowiadają za to bardzo pojemna komora mieszania i ślimaki podłączane do wału przesyłowego. Urządzenie doskonale nadaje się do przyrządzania paszy pełnoporcjowej i rozsypywania jej dwustronnie po korytarzu paszowym. Zawsze chciałem by w gospodarstwie mojego ojca był taki wóz, zadawanie paszy było by dużo prostsze a to zadanie niestety najczęściej przypada mi. Jechałem jednak dalej pociągiem rozglądając się dookoła i szukając zmian jakie zaszły w moich rodzinnych stronach. Gdy wróciłem do domu byłem bardzo zaskoczony. Na podwórku stała dokładnie taka sama maszyna jaką widziałem po drodze przez okno pociągu.
Tego dnia, gdy tata powiedział, że idzie nakarmić bydło powiedziałem, że nie ma mowy, nie pójdzie tam beze mnie. Natychmiast musiałem przetestować. Pracowało się wyjątkowo lekko, cieszę się, że nie będę musiał wykonywać tej czynności ręcznie.