
Posiłki to bardzo ważna część każdego dnia – przyrządzane potrawy powinny łączyć w sobie smak i aspekty zdrowotne, a przy tym nie być zanadto tuczące i ciężkostrawne. Każdego dnia reklamy i społeczne ogłoszenia przestrzegają przed wieloma czynnikami, które mają wpływ na wcześniejsze zawały serca albo choroby wieńcowe. I trzeba przyznać, że wśród wielu rodzajów mięs, to drób przoduje w jakości i, przynajmniej w europejskich regionach, ilości sprzedanych ton.
Ferma drobiu, czyli miejsce, gdzie trzymane są kury, to wysoka hala z odpowiednimi dla zwierząt przegródkami – zazwyczaj wiąże się ona ze sposobem na hodowanie, który posiada swoją fachową nazwę ( chów ściółkowy kur), i który polega na tym, że żywy inwentarz może swobodnie spacerować po wydzielonej przestrzeni. I chociaż nie ma dostępu do świeżego powietrza, chów ściółkowy przedstawia się zdecydowanie lepiej od jego powoli wycofywanego zastępcy – chowu klatkowego.
W odróżnieniu od klatek, chów ściółkowy pozwala na humanitarne traktowanie zwierząt, rzecz jasna nie tak jak w zagrodach ekologicznych, ale wciąż znośnie i wystarczająco.
Być może właśnie dlatego, ogólnoświatowa hodowla drobiu przestawia się na ten system, a olbrzymie koncerny odchodzą od innych, mniej bezpiecznych i coraz bardziej krytykowanych koncepcji. To bardzo ważne, bo ostatnimi czasy liczba klientów rezygnujących z produktu z uwagi na nieprawidłowy według nich chów znacząco wzrosła, a trendy pokazują, że zmienia się również podejście szarego konsumenta, który chciałby, aby jego drób smakował jak najlepiej i nie był naszpikowany hormonami.