Powiadają, że nieszczęścia chodzą parami i coś w tym jest. Tydzień przed wyjazdem wakacyjnym miałam kolizję drogową, co prawda nie z mojej winy, ale samochód poszedł na dwa tygodnie do warsztatu, a ja nie dostałam auta zastępczego, bo zapomniałam zapłacić za polisę.
Czy wypożyczanie samochodu może łączyć rodzinę?
Nasz wyjazd rodzinny stanął pod znakiem zapytania. Chcieliśmy zwiedzać, a nie być w jednym miejscu, więc moje dzieci powiedziały żebyśmy sobie wypożyczyli porsche. Cóż, pomysł, z porsche oczywiście rozbawił nas, a potem odpadł, ale pomysł z wypożyczalnią wydawał się całkiem sensowny. Przez kilka dni pobytu na Śląsku mogliśmy skorzystać z wypożyczonego auta. Co prawda to dodatkowy koszt, ale mogliśmy w alternatywnie, nie jechać nigdzie i stracić zadatki, albo… Nie było „albo”, więc na tapet poszła popularna wypożyczalnia samochodów na Śląsku. Usiedliśmy całą rodziną przed monitorem komputera i sprawdzaliśmy jakie mamy możliwości. Oczywiście dzieciaki najchętniej wypożyczyłyby jakieś lamborghini czy ferrari, dlatego łatwo nie było. Nie powiem by i mnie nie kusiły samochody bardziej luksusowe. Jednak musieliśmy dopuścić do głosu rozsądek. Potrzebowaliśmy auta wygodnego, ekonomicznego i dużego. Takie raczej nie jest żadne superauto. W końcu znaleźliśmy na stronie wypożyczalni odpowiedni dla nas model; dla nas, czyli rodziców. Dzieciaki nadal upierały się przy czymś co jeździ co najmniej trzysta kilometrów na godzinę. Okazuje się, że i takie były do wypożyczenia. Ostatecznie wynajęliśmy coś wolniejszego, ale i bezpieczniejszego.
Biorąc pod uwagę przeszkody, wyjazd i tak wspaniale się udał. Mieliśmy kolejne ciekawe doświadczenie, które nauczyło nas, że zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. Można nawet obrócić niekorzystne warunki na coś dobrego.