Czego wymagają dzisiejsze polskie gospodarstwa rolne? Czy faktycznie wszystkie urządzenia, które dziś widać w nowoczesnym gospodarstwie rolnym są niezbędne? I ostatnie pytanie: czy rolnikiem można zostać czy trzeba się urodzić? Odpowiedzi na te pytania nie są jednoznaczne, lecz można spróbować na nie odpowiedzieć.
Ładowacze czołowe: nowe czy używane?
Ktoś kiedyś zadał mi pytanie czy poradziłbym sobie bez ładowacza czołowego. Na początku chciałem powiedzieć, że jak najbardziej, potem zwątpiłem. Dziś uważam, że jest to rzecz niezbędna w gospodarstwie rolnym. Gospodarstwie nowoczesnym. Jest to wymóg konieczny do nakarmienia i oprzątnięcia większej liczby zwierząt czy odśnieżenia zimą albo transportu nawozu. Używam łyżki nawet do transportu drewna opałowego i w tej chwili nie wyobrażam sobie mojego gospodarstwa bez ładowacza. Wiadomo czym jest ładowacz czołowy cena jednak nie zawsze jest oczywista. Po pierwsze: zależy to od „końcówki”, po drugie zależy od tego czy kupimy sprzęt używany czy nowy, po trzecie: czy zależy nam na marce i wysokiej jakości, czy po prostu potrzebujemy sprzętu. Jeśli ktoś jest rolnikiem z dziada pradziada to poradzi sobie nawet z samą siekierą i wiadrem, a ciągnik z ładowaczem będą niesamowitym udogodnieniem, które zwiększą wydajność. Jeśli ktoś chce zostać rolnikiem polecałbym „markowe” produkty”. Te mają gwarancje, serwisy, instrukcje, są bardziej intuicyjne i dopasowane do potrzeb gospodarstw. Większość gospodarstw, które znam ma sprzęt, wieloletni i nowy, które ciągle się wymieniają.
Bo praca w gospodarstwie jest ciągła. Jedno się zużywa i trzeba to wymienić, drugie jest niezbędne na szybko, więc się pożycza. To stała praca i ciągłe działanie, czy to świątek, piątek czy niedziela. Ale nie znam rolnika, który nie kochałby swojej ziemi. Jest to trudne zajęcie, ale jedno z najwdzięczniejszych. Na swoim, dla siebie będąc panem.