Gdy byłam małym dzieckiem, pamiętam, że miałam często problemy z oddychaniem. Zazwyczaj nie mogłam nabrać odpowiedniej ilości powietrza, a mój oddech był płytki i świszczący. Gdy mama wzięła mnie do lekarza, podejrzewał on u mnie astmę.
Ciśnieniomierz wykazał prawidłowe parametry
Zrobiono mi szereg badań – rozpoczynając od pomiaru ciśnienia, kończąc na badaniu na to, co mnie uczula. Ciśnieniomierz wykazał prawidłowe parametry, ale niestety znalazło się mnóstwo alergenów, które wywołują u mnie reakcję alergiczną. Oprócz tego dostałam podręczny inhalator z lekiem rozszerzającym oskrzela – to tak na wypadek duszności. Miałam nosić go zawsze ze sobą i używać w razie potrzeby. Jako, że wiele dzieci boryka się z astmą, która w późniejszych latach mija, mama miała nadzieję, że również u mnie astma minie. Pamiętam, jak w moim pokoju stał dość duży nebulizator, którym musiałam sobie robić zabiegi nebulizacji. Przez długi czas poddawałam się tym zabiegom – dobre było to, że nie były bolesne ani niemiłe, po prostu musiałam swoje odsiedzieć i nawdychać się odpowiedniej dawki leku. Jednak najważniejsze jest to, że pomogło – nie pamiętam dokładnie po jakim czasie, ale wiem, że w końcu mogłam odstawić zupełnie leki. Niektóre alergie (zwłaszcza pokarmowe) też minęły mi z biegiem lat. Najgorsze w astmie jest to, że nigdy nie wiesz, czy ci się nie nawróci oraz kiedy będziesz mieć atak duszności. Mi na przykład astma nawróciła się po dwunastu latach, podczas okresu, w którym powietrze było bardzo przesycone wilgocią i niemal cały czas padało przez dwa dni.
Czułam wtedy, jakby ta wilgoć osiadała mi na oskrzelach. Mój oddech znowu stał się świszczący i płytki, z trudnością nabierałam kolejne hausty powietrza. Musiałam znowu odwiedzić lekarza, żeby zapisał mi znów leki wziewne, które noszę zawsze przy sobie.
Ciśnieniomierz można znaleźć na: http://hurtmedyczny.pl